Z
czego się śmieją Włosi?
Podsumowanie pierwszej edycji Festiwalu Włoskich Komedii Włoszczyzna.
Na imprezie, która odbyła się na przełomie listopada i grudnia 2006 zaprezentowaliśmy
publiczności unikalny zestaw filmów wyprodukowanych na przestrzeni ostatnich
50 lat przez kinematografię słonecznej Italii. Nie były to klasyczne,
legendarne dzieła włoskiego neorealizmu stosunkowo łatwo dostępne na kanałach
tv lub w postaci przeglądów DKF. Tak jak w przypadku Festiwalu Czeskich
Komedii Czeski Film i tu naszym celem była prezentacja kultowych
komedii, do których dostęp dla polskiego widza wydaje się reglamentowany.
Kilka z filmów było prezentowanych publicznie po raz pierwszy w Polsce
(np. Jajo - włoska animacja 3D). Publiczność Festiwalu stanowili
ludzie (średnia wieku - ok.30 lat) mający potrzebę kontaktu z kinem, które
zdało egzamin jeśli nawet nie komercyjny to na pewno artystyczny.
Komedia włoska to, jak się okazało, zjawisko niejednolite. Wszystkie filmy
łączył występujący w nich element kontrastu i pewnej sprzeczności oraz
szczypta, względnie garść cała szaleństwa. Niczym granita - włoski deser
lodowy - komedie zaskakiwały i orzeźwiały swą słodko-kwaśną polewą. Sceny
nieodparcie śmieszne kontrastowały w wielu filmach z dramatycznymi. Bennini
w przygodowym Tygrys i śnieg w jednym kadrze błaznując energicznie
podejmuje desperacką próbę sterowania wielbłądem, by w kolejnym opłakiwać
zwłoki przyjaciela - samobójcy.
W nieco psychodelicznym i groteskowym Szablozębym widz chichocze,
gdy główny bohater wykorzystuje swoją specyficznie uzębioną jamę ustną
jako działko wodne. Chwilę później publika zamiera mocno chwytając oparcia
foteli, a na ekranie bohater ćwiartuje niewierną połowicę.
Kontrastują ze sobą ujęcia bajecznie kolorowe i czarno - białe (Allegro
Non Tropppo), bardzo dynamiczne kadry ze statycznymi (West and
Soda), zaś kontrapunktem dla tradycyjnej formy spaghetti westernu
jest bardzo współczesny język, jakim posługują się mieszkańcy Dziwnego
Zachodu (Cocco Bill, gdzie rewolwerowiec popija herbatkę ziołową
(!) i co rusz deklaruje: Piece and Love!).
Za najzabawniejszy film Festiwalu widzowie uznali West and Soda
- pierwszy włoski pełnometrażowy film animowany z lat siedemdziesiątych.
Autorskie dzieło Bruno Bozzetto bawiło absurdalnym humorem i atrakcyjną
kreską. Z wyemitowanych kilkunastu filmów największym powodzeniem widowni
cieszył się film otwarcia - najnowszy komediodramat Beniniego pt. Tygrys
i śnieg oraz animacja Allegro non troppo. Obie projekcje poprzedzone
były dodatkową atrakcją. Przed filmem Tygrys i śnieg wystąpił zespół
młodzieżowy otwockiego MDK-u. Młode artystki wykonały z wdziękiem zestaw
radosnych, włoskich przebojów muzyki rozrywkowej. W józefowskim MOK-u
natomiast zaprezentował się duet harfistek. Umiejętności absolwentek Akademii
Muzycznej oraz ich pomysłowe aranżacje muzyki filmowej zostały nagrodzone
gromkimi brawami przez przybyłą publiczność. Poza grą na harfach przedstawiły
one w serii krótkich prelekcji historię i tajniki gry na tym niełatwym
do opanowania instrumencie.
Atrakcją Festiwalu był także pan Tomasz Knapik, w którego interpretacji
usłyszeliśmy m.in. ścieżkę dialogową do filmu West and Soda.
Finito! Festiwal zakończony. Mamy nadzieję, że przyszłe edycje uda się
nam zrealizować bardziej okazale, z obowiązkową degustacją włoskich specjałów
włącznie (poza tym, że uwielbiamy filmowe uczty duchowe, jesteśmy też
łasuchami, ot taka słabostka...).
Dziękujemy
Bartolini Coreiere Espresso za szczęśliwe dostarcznie paczki z Verony,
tłumaczkom za tłumaczcie (WIELKIE DZIĘKI KASIU!), współorganizatorom za
pomoc, a widzom za przybycie.
Molto
grazie!
Ciao!
Zespół FuAni
|
|
Harfistki
wykonały m.in. znane tematy włoskiej muzyki filmowej w niepowtarzalnej,
subtelnej aranżacji. |
|
|
|
|
Pan
Tomasz Knapik podczas lektorowania.
|
Duet harfistek to jedyny taki zespół w Polsce. W MOK-u w Józefowie
wystąpił już po raz drugi. |
|
|
Kadr
z cieszącego się dużą ogladąlnością, niebanalnego Allegro Non Troppo.
Cóż, Włosi mają słabość do blondynek...
|
|
|
|